czwartek, 30 października 2014

Gruszki na wierzbie

Już wiem, co mi dolegało. Minęło jakby nigdy nic, kiedy tylko słońce ukazało się ponad gęstą mgłą, a słupek alkoholu ( w termometrze:P) podniósł się ponad magiczną dziesiątkę. Słońce, nie mogę bez ciebie żyć! Dziś na deser przepełnione nim gruszki w sosie czekoladowym. Chce mi się:) To zdecydowanie bardziej produktywne podejście do życia.

















Jestem megapodekscytowana. Widziałam tak piękne bombki, że aż przeszedł mnie dreszcz z wrażenia:) To taki prezent - niespodzianka, który spodziewam się otrzymać od pana Mikołaja. Zaznaczam, że byłam stosunkowo grzeczna oraz że w tym roku mieliśmy remont przewodów kominowych, z których wydobyto worek po cemencie...i jasne stało się, dlaczego ostatnio prezenty nie docierały na czas;)

Pozdrowienia ślę w świat:)

4 komentarze:

  1. przepiękna aranżacja :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że mnie znalazłaś. Od razu wpadłam do Ciebie i bardzo mi się tu podoba :) Zostanę na dłużej :)) Pozdrawiam - Mahda

    OdpowiedzUsuń